Praktyka

Miej kochające dłonie i miłujący dotyk nawet wobec przedmiotów.

Przypominajki

Możesz oznaczyć jakoś nietypowo palec dominującej ręki. I znów może to być inny pierścionek niż zwykle – jeśli nosisz pierścionki lub pierścionek w ogóle jeśli twoja dłoń będzie zadziwiona, bo najczęściej jest naga ?

Możesz nakleić plaster, namalować kropkę lub napisać coś pisakiem. Za każdym razem, gdy Twój wzrok padnie na ten symbol pamiętaj o praktyce kochających dłoni i miłującego dotyku.

To bardzo poruszająca praktyka. Odnajdujemy dzięki niej szczególną rozkosz i wzruszenie w dotykaniu przedmiotów. Zarówno tych prostych, codziennych jak i pięknych, wymuskanych, tworzonych żmudnie i z miłością.

Miłujący dotyk wzbudza szacunek, kontaktuje z wdzięcznością i docenieniem wysiłku, czasem jednej osoby a czasem całych pokoleń, pomysłowości i troski.

Nie chcę już szarpać, rzucać, wyrzucać z niezadowoleniem ubrań z szafy. Trzaskać szafką w kuchni. Niecierpliwie i z wysiłkiem przenosić ciężkich poduszek medytacyjnych kiedy szykuję salę na przyjęcie grupy. To takie piękne, kiedy wszystko wokół traktujemy z pokorą. Mamy tak wiele przywilejów żyjąc w świecie, w którym żyjemy. A ciągle gdzieś w środku tli się poczucie braku. Od tego braku ta praktyka wyzwala.

Istnieje wyraźnie zauważalna różnica między stosowaniem miłującego dotyku, a jego brakiem. Hałaśliwe przesuwanie krzeseł po podłodze, wózków w sklepie, dopychanie, dociskanie…w kontrze do szacunku. Ta praktyka zawiera się w jednym słowie…

SZACUNEK

Być może ta praktyka, objęła nie tylko to, jak dotykamy ale też, jak jesteśmy dotykani. Przez drugiego człowieka, ale również przez wiatr, ubranie, podłogę pod stopami.

Być może miłujący dotyk mógłby być pewnego rodzaju przywitaniem ,”dzień dobry”, dla ludzi i przedmiotów pokazującym naszą intencję i wdzięczność.

Dla mnie to trudna praktyka, wymagająca koncentracji na tym, żeby ten dotyk był bardziej ciepły i miły, a nie mechaniczny.

Do ludzi – ok, ale do rzeczy – to tak, jakby było poza mną, tak jakby jakoś do mnie nie pasowało, było jakieś dziwne.

  • Kasia

Zawsze dziwiłam się, gdy obserwowałam, jak ktoś delikatnie coś chwyta, delikatnie podaje, czy bardzo ostrożnie bierze, odkłada, przestawia. Czasem pojawiał się w moim umyśle ponaglający głoś, zniecierpliwienie… chociaż w ostatnich latach moją reakcją jest już bardziej zaskoczenie i zdziwienie “ooo to tak można”.

I dziś, gdy biorę w dłonie miękki, suchy, pachnący ręcznik, czuję na skórze jego strukturę, ciepło, jego niewielki ciężar, sama sobie odpowiadam z rozczuleniem: “tak można”. I uśmiecham się ciepło do siebie…”

  • Karolina

W ostatnich godzinach praktyki miłująco dotknęłam morskiego wiatru…

i małych kropelek deszczu…”

  • Monika

„Obchodząc się z ryżem, wodą lub czymkolwiek innym, troszcz się o nie z taką czułością i dbałością jak rodzic o swoje dziecko.”

Dogen – Mistrz Zen