Praktyka
Kilka razy dziennie celowo spójrz do góry. Daj sobie parę minut, żeby na prawdę popatrzeć na sufit w pokoju, na wysokie budynki, na korony drzew, dachy, wzgórza lub góry oraz niebo. Zwróć uwagę na to, co nowego dostrzegasz za każdym razem.
Przypominajki
Strzałki w górę w różnych miejscach ?
Wakacje mają swój rytm. Na wakacjach czas płynie inaczej. Czym dla Was było patrzenie w górę? Co uruchamiało? Z czym konfrontowało?
Dla mnie to była chwila ciekawości, często zachwytu. Niby nic szczególnego (oprócz pełni księżyca), niby codzienność a inna jakość. Nie patrzyłam ale nagle widziałam tę zwyczajność i jej wyjątkowość w chwili kiedy rzeczywiście parzyłam.
Zaczynałam dostrzegać a to wiązało się z uwagą.
I była to chwili głębszego oddechu. i zatrzymania. I świadomości gdzie jestem i co mnie otacza.
Chwila uważności.
Dla mnie to była najłatwiejsza praktyka… może dlatego, że uwielbiam zerkać na niebo. Podnoszenie głowy do góry jakoś samo pracowało – czy to w windzie i zaobserwowanie szarej stali trochę przybrudzonej, czy też przestrzeni między dwiema kamienicami… a tu jedna kamienica (ta po lewej) taka ładna, odrestaurowana, a ta po prawej… stareńki, sypiący się tynk, okna takie koślawe…
No i ta przestrzeń i rozmowa między nimi, nami… liście nad głową i niebo przezierające przez nie… mogę tak bez końca z tego tygodnia… a i jeszcze chmury – ciężkie, lekkie… I szły ze mną ochy i achy tu i tam i teraz. mmmm…
- Anna
Ta praktyka jest ze mną zwłaszcza jak jestem w przestrzeni i czuję się dzieckiem wszechświata i mam radość życia.
- Ivona
Obserwacje zależały od punktu uniesienia głowy 🙂 gdy patrzyłam przed siebie, to widziałam dalej, szerzej. Widziałam więcej niż czubek moich butów i chodnik. Widziałam horyzont, niebo, chmury, drzewa, budynki… to, co mnie otacza. Patrzyłam i widziałam. I to dawało radość. Gdy porządnie odchyliłam głowę i uniosłam oczy ku górze, to miałam takie poczucie, jakby moje drogi oddechowe były bardziej drożne, a oddech pełniejszy. Miałam poczucie większego dystansu.
- Kasia