Praktyka
Gdy jesz, daj sobie chwilkę, żeby przyjrzeć się pożywieniu czy piciu tak, jakbyś miał spojrzeć wstecz i odtworzyć jego historię. Zaprzęgnij do tego wyobraźnię, żeby zobaczyć, skąd wzięło się to pożywienie i ile osób uczestniczyło w procesie, którego końcowym efektem jest zaserwowanie ci go na talerzu. Pomyśl o ludziach, którzy uprawiali ziemię, siali, sadzili i pielili oraz zbierali plony, o kierowcach ciężarówek, którzy produkty te przewozili, pakowaczach i pracownikach fabryk, sprzedawcach i kasjerach w sklepie spożywczym, oraz twoich domownikach czy kucharzach, którzy przygotowali twój posiłek. Podziękuj tym ludziom, zanim weźmiesz pierwszy kęs lub wypijesz pierwszy łyk.
Przypominajki
Umieść jakieś znaki, karteczki, coś co przykuwa twoją uwagę w miejscach, w których zwykle jadasz, czyli np. w kuchni czy w jadalni.
Tak na prawdę to nie chodzi o to aby przed każdym posiłkiem pomyśleć o tych wszystkich ludziach, chociaż jeśli możesz poświęcić więcej czasu, to dlaczego by nie ?! Tak naprawdę, chodzi o to, żeby zatrzymać się na chwilkę przed jedzeniem i przyciągnąć świadomość chociaż do jednej osoby dzięki, której jesz to co jesz lub pijesz to co pijesz. I zobaczyć jak ci jest z tą świadomością. A być może praktyka tak bardzo ci się spodoba, że zechcesz poświęcić wstępowi do jedzenia więcej czasu.
Codziennie rano przy mojej “owsiance” podróżowałam po polach, wśród kwitnących maków, po migdałowych sadach i wśród brzęczących pszczół na polu rzepaku. Podziwiałam połysk nasion chia i smak gryki.
Czułam szczęście, że na moim talerzu od kilku lat nie ma mięsa i zażenowanie, gdy jadłam sery, bo jakaś część mnie chciała by zrezygnować z jedzenia, którego pozyskiwanie wiąże się z krzywdą zwierząt, a inna część mnie jeszcze nie jest na to gotowa.
Dużo był o wdzięczności podczas tej praktyki – do wszystkich istot dzięki, którym mam posiłek, także do siebie.
- Aldona
Udało mi się choć na chwilę zatrzymać przed i podczas jedzenia i pomyśleć o tym, ile ludzi przyczyniło się do tego, że ja to jem. Jaki to jest proces, jak to się rozciąga w czasie, ile to różnej pracy ludzkich rąk. Każdy jest częścią tego procesu, i jak ważną częścią. Też te dary natury które mamy, które możemy spożywać. Niesamowite. Poczułam zadziwienie i wdzięczność
- Kasia
A ja już wcześniej “przerobiłam” tę praktykę z Igorem.Odbierając Go z przedszkola zapytałam: co jadł na obiad? Odpowiedział, że mięsko, ziemniaki i wstrętna fasolka, której nie zjadł. Szanując Jego wybory pomyślałam, że prześledzimy drogę fasolki od ogrodu do przedszkolnego talerza. Było o czym rozmawiać. Pomyślałam, że to może być ciekawszy sposób na naukę szanowania jedzenia, niż oburzanie się za bardzo indywidualną ocenę.
- Magdalena