Moi najbliżsi przyjaciele, którzy nie praktykują uważności, z uporem twierdzą, że zajmuję się jogą. Moja rodzina z kolei zazwyczaj pyta mnie: „A jak tam twój fitness?”
No więc: nie jest to joga, a tym bardziej nie jest to fitness, chociaż można powiedzieć, że praktykując mindfulness trenujemy swój mięsień uważności 🙂
Więc…
Mindfulness pod strzechy! Oto jedna z moich motywacji!
Czy warto? Warto, że hej!
Głęboko wierzę, że podniesienie jakości życia każdego z nas, a także fakt, że możemy poczuć się spokojniejsi i szczęśliwsi, mają niebagatelny wpływ na nas i ludzi, którzy nas otaczają. Zmienia się perspektywa patrzenia na siebie i innych. Czujemy połączenie z ludźmi i światem, a postrzeganie podobieństw zwiększa szansę na poczucie bezpieczeństwa w grupie, doświadczanie pomocy i wsparcia, hamuje agresję, zwiększa akceptację i podnosi zaufanie między ludźmi. Praktykowanie uważnego życia pomaga nam, naszym bliskim, a w rezultacie – całemu światu.
Bardzo, ale to bardzo (!) – tutaj prawie tupię nóżkami jak niecierpliwiące się dziecko – chciałabym odciążyć medytację, odbierając jej jakąś nieuzasadnioną powagę i zdejmując z niej ciężar stereotypowego myślenia.
Uwaga: nie lewituje, nie wprowadzam się w jakiś dziwny stan! I nie mam takiego zamiaru.
Medytacja może być bardzo różna. Może również poruszać najróżniejsze obszary w nas samych. Ale po 8 latach codziennej praktyki nie doświadczam jej jako poważnej czynność. Potrafi być trudna, poruszająca, lekka, wymagająca, ciekawa, zaskakująca, intrygująca, uspokajająca, relaksująca, odkrywcza, radosna, zabawna, pogodna… ale sama medytacja nie jest poważna.
I naprawdę: don’t take it so seriously <3
Jej skutki – wręcz przeciwnie. Mogą być bardzo znaczące i w sposób znaczący wpłynąć na poprawę życia. Uważność bowiem (wiem, bo doświadczyłam na własnej skórze 🙂 może być pomocna w doświadczaniu :
– niepokoju, lęku, obniżonego nastroju,
– obniżonego poczucia własnej wartości,
– wstydu, samokrytyki, złości,
– stresu i wypalenia zawodowego.
Jak pisze dr Jan Chozen Bays, autorka książki, na której oparłam mój roczny projekt „Niepoważni uWażni”:
”Uważność to nasz ratunek. Sposób, by życie nie pędziło obok nas,
tylko byśmy je przeżywali”
To co? Chcesz spróbować ?
Jestem założycielką tej grupy i trenerką mindfulness. Projekt, do którego Ciebie zapraszam, ma charakter otwarty, darmowy, ale jest związany z aktywnością zawodową, którą prowadzę. Inwestuję w niego mój czas i pieniądze, wiedzą dzielę się za darmo i jest to jedno z moich marketingowych narzędzi do promocji płatnych kursów, które prowadzę. Dlatego co jakiś czas na naszej grupie będą się pojawiały informacje o prowadzonych przeze mnie kursach, odosobnieniach i innych eventach związanych z uważnością. Kto nie chciałby mieć list kursów wypełnionych na pół roku do przodu niech pierwszy rzuci kamieniem!:)
Do zobaczenia niebawem!
Monika 🙂